Obserwatorzy

niedziela, 28 września 2014

Wieści z pola (robótkowego) i ogrodu

 Dawno nie pokazywałam mojego obrusa, który rośnie, ale dużo wolniej niż zamierzałam. Aktualny stan to 84/216. Jeszcze dużo pracy przede mną. A czasu ciągle mało. Nie ukrywam, że sporo czasu pochłania też ogród, ale i tak jestem szczęśliwa, że go mam.


Oto kilka ogrodowych fotek:


Czy ktoś wie jak się fachowo  nazywa ten żywopłot? Nie pytam oczywiście o głóg tylko o to co ma te czarne owoce.

Tu jeszcze jeden nieznany mi kwitnący krzaczek, który pozostał po poprzednich właścicielach:


Dobrej nocy i udanego tygodnia życzę!

wtorek, 23 września 2014

Z mojego tarasu

 Dzisiaj bez robótek, chociaż co nieco się dzieje. Chciałabym pokazać Wam kilka widoków z mojego tarasu:






  Takich pięknych widoków było więcej tylko nie zawsze aparat był pod ręką:(
Tymczasem ujarzmiam mój ogród- sadzę kwiaty i krzewy-zarówno ozdobne jak i owocowe. Jak na razie cieszy mnie każda chwila spędzona w ogrodzie. Nawet po bardzo pracowitym dniu wpadam do domu, szybko coś jem przebieram się i do dzieła.
A przy okazji- gdyby ktoś miał jakieś roślinki na zbyciu, które można sadzić jesienią i które przetrwają transport pocztowy, chętnie je przygarnę

niedziela, 31 sierpnia 2014

Marzenie

  W poprzednim poście pytałam czy domyślacie się jakie to marzenie mi się spełniło. Nie wiem czy to z powodu wakacji i mniejszej aktywności czytelniczek na blogach czy też tak bardzo spadła ilość zaglądających do mnie, ale odpowiedzi nie było żadnych. Brak odpowiedzi- to i brak wygranych. Trudno.
Teraz jednak pochwalę się- tym marzeniem jest dom. O ten:

  Widok od ogrodu. Postanowiliśmy z powodu coraz słabszego zdrowia moich rodziców zamieszkać razem z nimi. Sprzedaliśmy zatem ich mieszkanie, próbujemy sprzedać nasze, a póki co zaciągnęliśmy znaczny kredyt i oto mamy. Zawsze marzył mi się dom z ogrodem, ale ostatnio już się pogodziłam z myślą, że to marzenie nigdy się nie spełni. Stało się inaczej, z czego bardzo się cieszę. Mieszkamy tu wszyscy już dwa tygodnie i jest nam dobrze. Powoli "oswajam" ogród - usunęliśmy już krzaczory widoczne na zdjęciu po lewej. Jeszcze trzeba wykopać korzenie. Z obsadzeniem tego miejsca będę musiała chyba poczekać do wiosny, bo czasu ciągle mało, no i rośliny kosztują. Mam mnóstwo ogrodowych planów, mam nadzieję, że powoli je zrealizuję. Tymczasem uwielbiam spędzać czas o tu:


Coś tam dziergam, coś nawet czytam, ale ciągle mam opóźnienia- poniższe zdjęcie miało być na środowe spotkanie czytelniczo- dziergane u Maknety, ale się nie wyrobiłam:(


wtorek, 12 sierpnia 2014

Maluka w plenerze

Bardzo dawno nic tu nie pokazywałam,bo czasu ciągle brak, a i skończonych robótek nie ma. Poczynanych za to bardzo wiele. Pokażę jednak w całości chustę Maluka. Link do wzoru TU Wcześniej pokazywałam jej namiastkę w stanie leżącym na stoliku. Teraz co prawda nie na ludziu, ale chociaż więcej ją widać.


Były próby zdjęć na ludziu  podczas spaceru, ale mój mąż niestety nie bardzo radzi sobie z fotografowaniem elementów garderoby, więc zmuszona jestem pokazać Wam chustę nie na ludziu, a  na drzewku.
Kolor znowu nieco przekłamany- w rzeczywistości mniej w nim chabru a więcej granatu.
Z pewnością powstanie jeszcze jedna chusta według tego wzoru, ale za czas jakiś, Najpierw niech skończę coś z tych zaczętych rzeczy.
Zaglądający tu regularnie wiedzą, że dążyłam uparcie do zrealizowania jednego z moich marzeń. Udało się. Co prawda nie w 100% ale jednak. I aby podzielić się z Wami moją radością - mam zagadkę- kto zgadnie co to za marzenie dostanie ode mnie jakiś upominek ręcznie robiony oczywiście. Odpowiedzi proszę jednak pisać nie w komentarzach, a na maila, żeby nikt nie korzystał z podpowiedzi innych. Mail: Lucyna1826@op.pl Niestety kilka osób z blogowego śwta wiedziało o co chodzi i one nie mogą brać udziału w zabawie:( Czas na zgadywanie krótki. do 15.08 do godz20
Miłej zabawy w odgadywanie, Jeżeli trafnych odpowiedzi będzie więcej zrobię losowanie.

czwartek, 24 lipca 2014

Wspólne dzierganie i czytanie

 Po raz kolejny nie wyrobiłam się z wpisem czytelniczo- dzierganym. Powoli staje się to u mnie tradycją, że pojawiają się one u mnie w czwartki. Niestety w  środy mam zazwyczaj za dużo zajęć.
Robótkowo dzieje się u mnie niewiele- nadal na tapecie ta sama bluzka i obrus z elementów. Za to tym razem przeczytałam kolejną książkę. Jest to"Nic do stracenia" Lee Childa. Tego autora "odkryliśmy" wspólnie z mężem i starszą córką. To  już druga pozycja, po którą sięgnęliśmy wszyscy troje. Co prawda córce nie bardzo się podobała, ale mi i mężowi, owszem.



A o czym jest to książka? Przytoczę fragment jej streszczenia z okładki: " Nadzieja i Rozpacz. Dwa miasteczka połączone dwudziestoma kilometrami nieuczęszczanej szosy gdzieś pośród pustynnych bezkresów Kolorado. I przemierzający ją samotnie Jack Reacher, który chce tylko napić się kawy.Rozpacz okazuje się mało gościnnym miejscem. Bez żadnego powodu czterech osiłków próbuje wyrzucić Jacka z miasta. Policja odstawia go do granicy grożąc, że jeśli wróci, trafi do aresztu".
A tearz zabieram się za kolejną powieść Marininy, bo poprzednia bardzo mi się podobała.




środa, 2 lipca 2014

Dziergano- czytelnicza środa

  Dzisiaj mi się udało zdążyć z postem czytelniczo- dzierganym. Na drutach prosta bluzka z włóczki, którą kiedyś chciałam sprzedać, ale skoro nie znalazł się nikt chętny, postanowiłam ją wykorzystać. Jest to moja druga bluzka robiona od góry. Jak na razie jest zupełnie prosta, ale kto wie czy gdzieś w okolicach korpusu nie pojawią się jakieś elementy ozdobne.

Czytelniczo natomiast po pozycjach obyczajowych wróciłam do kryminałów. Tym razem za radą koleżanki sięgnęłam po książkę nieznanej mi wcześniej autorki- Aleksandry Marininy "Kolacja z zabójcą". Akcja książki dzieje się w Rosji, gdzie pani kryminolog zostaje zamordowana przez płatnego mordercę, specjalistę od "nieszczęśliwych wypadków". Jednak nie jest to morderstwo doskonałe. Dobrze się czyta, ale polecam ją raczej dla osób 40+, którym łatwiej będzie zrozumieć stosunki panujące w ówczesnej Rosji.
A tak z innej beczki- muszę się pochwalić- mój syn zdał maturę:) Wyniki niestety nie rewelacyjne i nie wiadomo czy dostanie się tam gdzie chciał. Zobaczymy.

czwartek, 26 czerwca 2014

Środowy post w czwartek

  Środy są dla mnie bardzo pracowitym dniem i trudno jest mi znaleźć czas na zrobienie zdjęcia i napisanie nowego postu nad czym bardzo ubolewam. Chodzi mi oczywiście o środową akcję Maknety Wspólne dzierganie i czytanie. A przecież cały czas coś dłubię i czytam też (nocami).
Zatem w czwartek zamieszczę posta, który powinien pojawić się tu wczoraj.
Poza obrusem, który nadal szydełkuję i o którym w miarę systematycznie zdaję na łamach bloga relacje, skończyłam dawno już zaczętą chustę Malukka. Nie obyło się bez problemów- dzięki nieocenionej pomocy Ludwiki udało mi się ją skończyć. Wzór jest z Raverly ,a le wybaczcie, że teraz nie podam do niej linka, bo mam mało czasu i spieszę się do pracy. Na zdjęciu własnie owa chusta jeszcze przed blokowaniem. Aktualnie blokuje się- jak wyschnie pokażę ją w pełnej okazałości.


Czytelniczo- ostatnio przeczytane dwie pozycje, obie tej samej autorki- Agnieszki Lingas- Łoniewskiej. Bardzo lubię tę pisarkę. Jej książki, mimo, że to literatura tzw."kobieca" za którą nie przepadam, czyta się bardzo przyjemnie. Jedyna moja uwaga to pozycji tej autorki- jej książki mają za dużo opisów scen łóżkowych. Nie jestem pruderyjna, ale wszystko w nadmiarze może nużyć.
Aktualnie zaczęłam czytać nowy kryminał oraz wrzucam na druty nową włóczkę, ale o tym, mam nadzieję, następnym razem.

niedziela, 15 czerwca 2014

Wolnorosnący duży projekt- część 7

Obrus rośnie, ale bardzo powoli. W tym tygodniu przyrósł zaledwie o 8 osiem elementów. Zatem licznik wskazuje 56/216.

Zdjęcie robione komórką, bo zepsuł się nam aparat.
Wczoraj rozpoczęły się w naszym mieście Mistrzostwa świata w siatkówce na siedząco. Byliśmy dzisiaj z mężem na trzech meczach. Poniżej zdjęcia z tej imprezy:


Nie wiem czy to widać,ale na zdjęciu poniżej tuż obok jednego z sędziów prezentuje się zdalnie sterowana "latająca" kamera

Radość po wygranym meczu meskiej reprezentacji Polski. Był to mecz otwarcia.


Impreza potrwa do końca tygodnia, ale niestety mecze są rozgrywane od 9.00 do 16. Szkoda.
Jeżeli kiedyś będziecie mieli okazję zobaczyć na żywo mecz siatkówki na siedząco- polecam. A jeszcze lepiej samemu spróbować takiej gry. Miałam kiedyś na studiach taką okazję i szczerze powiem, że nie jest to łatwe.

niedziela, 8 czerwca 2014

Duży projekt część 5 i 6

Dzisiaj zaległy podwójny post dotyczący mojego dużego projektu. Niestety obrus nie przyrasta w takim tempie jakbym sobie tego życzyła. Za dużo się dzieje innych ważnych spraw i na robótki brakuje czasu a nie raz też ochoty. Na chwilę obecną obrus prezentuje się tak:




Licznik prezentuje się następująco: 48/216. Właśnie rozpoczęłam trzecią szpulę nici.  Zatem powoli ale do przodu.
W ubiegłym tygodniu nie było wpisu, bo było mi smutno- dopadł mnie syndrom opuszczonego gniazda. Mój syn postanowił zarobić trochę podczas wakacji i własnie równo tydzień temu wyjechał na prawie 3 miesiące do Holandii. I chociaż wiem, że i tak wkrótce każde z moich dzieci wyfrunie z gniazda, to i tak smutno mi:(
Na pocieszenie- spełnienie marzenia, o którym już od jakiegoś czasu wspominam już coraz bliżej. Za nami kolejny znaczny krok poczyniony w tym kierunku...Jeszcze kilka tygodni i podzielę się z Wami moją radością.

poniedziałek, 26 maja 2014

Złośliwość przedmiotów martwych- czyli duży projekt część 4

Czas na kolejne doniesienia z pola robótkowych prac nad obrusem. Niestety brak zdjęć, ponieważ coś się stało z kartą w aparacie i nie zapisuje zdjęć. Chyba trzeba będzie kupić nową:(
Obrus rośnie, ale ostatnio w bardzo wolnym tempie. Stan na dzień dzisiejszy to 34/216 A miałam nadzieję trochę nadrobić zaległości, bo wg pierwotnego założenia miałam robić dwa elementy dziennie.
Na usprawiedliwienie dodam tylko, że mój syn miał maturę i mimo, że założyłam nie denerwować się tym faktem, to nie zawsze się to udawało. Ustny polski i angielski zdał bardzo dobrze, teraz czekamy na wyniki egzaminów pisemnych.
A poza tym praca, praca, praca no i ta realizacja marzenia. Jeszcze dwa miesiące...

poniedziałek, 19 maja 2014

Spóźniona relacja czyli duży projekt część 3

 Wczoraj nie wyrobiłam się z zamieszczeniem posta. Z jednodniowym poślizgiem prezentuję postępy pracy nad obrusem. Przybywa , ale nie w takim tempie jak bym sobie tego życzyła. Najważniejsze jednak, że obrus rośnie i nudzi mi się. Elementów przybywa- aktualnie jest ich 27/216.


Inne ujęcie:

Pierwsza szpula skończona.  Już wiem, że mi zabraknie dwóch- muszę czym prędzej zamówić.
Spódnica tez rośnie, ale jeszcze wolniej;(

niedziela, 11 maja 2014

Duży projekt część 2

 Coś ostatnio brak mi czasu na blogowanie. Z jednej strony szkoda, bo mało mnie tu na swoim blogu, że nie wspomnę o odwiedzaniu i komentarzach na innych blogach. A z drugiej strony cieszę się, bo moja nieobecność jest spowodowana spełnianiem mojego marzenia, o którym już wspominałam. Po okresie zastoju sprawy ruszyły:) Nie jest do końca tak jak sobie wymarzyłam, ale wszystko zmierza w dobrym kierunku. Tych co wspierają mnie duchowo proszę o dalsze wsparcie - wszelki dobre myśli, trzymanie kciuków, tudzież modlitwa, bardzo wskazane. Jak wszystko dobrze pójdzie to jeszcze tego lata moje marzenie przestanie być tajemnicą.
 A wracając do tematu posta. Obrus rosnie, chociaż z powodów wyżej wspomnianych, w dość wolnym tempie. W ubiegłą niedzielę elementów było 10/216. Teraz jest ich 18/216. Czekam kiedy skończy mi się pierwsza szpula nici, żebym w razie potrzeby zdążyła zamówić takie same.
Pierwsze zdjęcie zrobione wzdłuż stołu, a drugie w poprzek, bo tak będzie przyrastał.




W poprzednim poscie zakradł mi się błąd, który dostrzegła spostrzegawcza Kota. Obrus został zaczęty 30.04:) Błąd poprawiony.

niedziela, 4 maja 2014

Duży projekt część 1

Już dawno chodził mi po głowie pomysł zrobienia na szydełku dużego obrusa. Mój stół jest duży i do tego jeszcze się rozkłada, ale chciałam na początek zrobić obrus na wersję nierozłożoną. A żeby się nieco bardziej zmotywować do regularnej pracy postanowiłam pokazywać co tydzień moje postępy.
Zatem zaczynam. Data rozpoczęcia pracy 30.04


Obrus będzie się składał z elementów. Według wstępnych wyliczeń na całość potrzebuję 12x18 elementów co daje 216. Zatem długa droga przede mną.
Poniżej jeszcze zbliżenie elementu, ale już jakis czas temu robiłam z tych elementów serwetkę.


Żeby elementy mi się za szybko nie znudziły, nadal dłubię na szydełku spódnicę., Tuz po Świętach było jej tyle:

Stwierdziłam jednak, że za bardzo się rozszerza i sprułam pozostawiając około 10 cm. Teraz powoli rośnie. W środę zrobiłam jej zdjęcie razem z czytaną aktualnie książką, ale nie zamieściłam na czas posta. Pozostało zatem zdjęcie.


A o książce wspomnę w najbliższą środę:)

niedziela, 20 kwietnia 2014

WESOŁYCH ŚWIĄT!



Zdrowych. pogodnych Świąt Wielkanocnych

pełnych wiary, nadziei i miłości.
Radosnego, wiosennego nastroju,
serdecznych spotkań w gronie rodziny
i wśród przyjaciół
oraz wesołego Alleluja.

niedziela, 6 kwietnia 2014

O zaległościach i nie tylko

  Znowu narobiło mi się nieco zaległości. Tym razem dotyczą dwóch, dawno już zakończonych wymianek. Pierwsza z nich była Wymianka kawowa zorganizowana przez Małgosię z bloga Upominkowy świat. W tej wymiance moja para była Małgorzata Margas. Oto prezenty, jakie od niej otrzymałam w całości:


oraz zbliżenie na koralikowy komplecik:


Dziękuję obu Małgosiom- organizatorce za zorganizowanie zabawy oraz mojej wymiankowej parze za super prezenty!
Natomiast ja wysłałam komplet serwetek- takich w sam raz pod filiżankę lub kubek z kawą oraz jeszcze trochę przydasi, słodkości, no i oczywiście kawę.


Tu jeszcze serwetkowy komplet w pełnej krasie:


Kolejna zaległa wymianka to Wymianka Turkusowa zorganizowana przez Anię. Moją wymiankowa parą była Gosia Kosarga A oto co dostałam od Gosi w ramach wymianki:.


 Na zdjęciu brakuje czekolady, ale nie dotrwała do sesji zdjęciowej:)
Natomiast Gosi wysłałam takie prezenty:


Jeszcze zbliżenie na frywolitkową zakładkę


 oraz mój debiut- wysupłany naszyjnik

                         
                  Bardzo dziękuję Ani- organizatorce oraz Gosi za udaną wymiankę!        

A żeby nie było tylko o wymiankach pokażę nad czym teraz pracuję. Jest to nadal spódnica z poprzedniego posta, jednak uważni dostrzegą, że jednak się nieco zmieniła. Coś mi tam w niej u góry nie pasowało i sprułam ją do pierwszych dwóch rzędów. Teraz już straty nadrobiłam i na chwilę obecną spódnica prezentuje się tak:



Dziękuję za wszystkie miłe słowa w komentarzach. Moje marzenie, o którym ostatnio wspominałam jest trzyetapowe. Kiedy dwa pierwsze etapy dojdą do skutku dopiero będzie można zrealizować trzeci, finalny. Jest szansa, że pierwszy etap zostanie zrealizowany w tym tygodniu. Proszę o intensywne trzymanie kciuków i wirtualne przesłanie dobrej energii. Jak się wszystko zakończy na pewno pochwalę się tu na blogu. Proszę jeszcze o trochę cierpliwości. Nawet nie wiecie jak bardzo chciałabym, aby to wszystko udało się w jak najkrótszym czasie zrealizować.

środa, 2 kwietnia 2014

Wspólne czytanie i dzierganie

   Jestem, żyję, czytam i nawet coś tam dłubię. Zanim jednak opiszę co aktualnie czytam i co dłubię kilka słów wyjaśnienia mojej nieobecności na blogu. Marzec od pierwszych dni przyniósł mi rewolucyjne niemal zmiany. Tymczasem jeszcze wszystko w fazie załatwiania, więc na szczegóły jeszcze nie pora (coby nie zapeszyć). Dodam tylko, że spełnia się powoli jedno z moich najskrytszych marzeń;)
 A teraz czytelniczo- pokazywaną kilka tygodni temu "Lilkę" Kalicińskiej przeczytałam i spodobała mi się. Dla mnie to powieść o dojrzewaniu do miłości, zarówno tej damsko- męskiej, jak i siostrzanej, a także o odchodzeniu bliskich nam osób. O próbie pogodzenia się z tym co nieuniknione. Polecam.
Natomiast teraz na tapecie autobiografia pani Danuty Wałęsy "Marzenia i tajemnice" Bardzo lubię biografie, po tę sięgnęłam z czystej ciekawości. Czyta się bardzo przyjemnie. Nie sądziłam, że pani Danuta ma tak lekkie pióro.


O ile poprzednia książka została przeczytana, o tyle ostatnio pokazywana robótka- chusta Malukka nie została jeszcze skończona. Jakoś mnie ona znużyła i po prostu muszę ciut od niej odpocząć. Poza tym bardzo zatęskniłam za szydełkiem i zaczęłam dłubać spódnicę. Dokładniej to ta spódnica była zaczęta jeszcze jesienią ale jej nie skończyłam. Leżała sobie aż do teraz. Sięgnęłam po nią i stwierdziłam, ze nie podoba mi się wybrany poprzednio wzór. Zatem sprułam ją i zaczęłam od nowa zupełnie nowym wzorem. Na razie mi się podoba. Oby tak pozostało do końca.

środa, 19 lutego 2014

Wspólne dzierganie i czytanie

Po dwóch tygodniach przerwy czas wrócić do bardzo dobrego zwyczaju. Mam tu  na myśli oczywiście środowe posty poświęcone lekturom przy dzierganiu. Podczas mojej nieobecności oczywiście nadal czytałam i dziergałam. Jeżeli chodzi o lektury to przeczytałam kolejne części "Domu nad rozlewiskiem", czyli "Miłość nad rozlewiskiem" oraz "Powroty nad rozlewiskiem". Obie podobały mi się. Taka lektura, którą dobrze się czyta, ale chyba nie będę chciała do niej wrócić.
Robótkowo-  dziergałam pokazywane w poprzednich postach komplety, czyli na wymiankę czapkę z mitenkami oraz testowany komplet- chusta plus czapka. Tyle zaległości.
A teraz czytelniczo- na tapecie "Lilka" Kalicińskiej. Zaczęłam ją czytać już nieco wcześniej, dzięki uprzejmości kolegi, który mi ja ściągnął z sieci. Okazało się jednak, że ściągnął tylko część książki. Zaczęłam zatem szukać tej książki w wersji tradycyjnej i udało się. Mogę wracać do lektury.


Robótkowo nadal na tapecie sweter dla córki, ale czasem potrzebuję przerywnika. Mój aktualny przerywnik to niewielka chusta o nazwie Malukka, której wzór można znaleźć na Raverly. Miałam ją robić z zupełnie innej włóczki, ale jednak postanowiłam, że najpierw zrobię wersję z Kaszmiru i jak mi się spodoba, zrobię z  jedwabnej cienizny. Decyzja była słuszna, bo mimo wielu wskazówek na temat tej chusty, jakich udzieliła mi Ludwika, prułam bordiurę pięć razy, zanim załapałam jak ma wyglądać. Teraz już bordiura rośnie bez prucia.
Dziękuję za wszystkie miłe komentarze pod poprzednim postem.

niedziela, 16 lutego 2014

Moje pierwsze testowanie

W styczniu w jednym ze swoich postów Magda zapytała czy jest ktoś chętny do przetestowania jednego z dwóch kompletów. Nieśmiało zapytałam ją w mailu o szczegóły na czym polega testowanie wzorów autorskich i zdecydowałam się spróbować. Na testowanie dużych projektów niestety bark mi czasu, ale na komplet- chusta plus czapka, już łatwiej ten czas znaleźć.
Wzór jest bardzo dobrze rozpisany. Praktycznie miałam tylko jeden problem na samym początku, ale potem poszło już gładko. Wzór jest bardzo ciekawy. Czapka zaintrygowała mnie swoim nietypowym kształtem, ale po przymiarce stwierdziłam, że to stanowczo model nie dla mnie. Stąd zdjęcia na córce.




Chusta wyszła raczej nieduża, taka do otulenia szyi, a nie całych pleców.



Włóczka to zwykły akryl Elian klasic, ale nie miałam w domowych zapasach szlachetniejszej pasującej do opisu wzoru.
Dziękuję Magdzie za zaufanie i możliwość sprawdzenia się jako testerki.

sobota, 15 lutego 2014

Wymianka czekoladowa w nieczekoladowych kolorach

 Drugą wymianką, w której brałam ostatnio udział była Wymianka czekoladowa zorganizowana przez autorkę tego bloga. Moją wymiankowa parą została Ania z bloga Szyciekoty. Z Anią wymieniłyśmy mnóstwo maili i ustaliłyśmy co każda z nas chciałaby dostać najbardziej. I tak Ania zażyczyła sobie czapkę szarą z dużym pomponem. Zatem dostała czapkę i do kompletu mitenki, żeby nie marzły jej rączki.


Natomiast ja poprosiłam o torbę na zakupy. Dostałam super torbę:)


A poza torbą dostałam coś, co absolutnie skradło moje serce- ochraniacz na książkę. To genialna rzecz, do tego bardzo ładnie uszyta:


Posiada również zakładkę, żeby takowa nie zgubiła się np.w podróży.


Ochraniacz był z książką w środku. Dostałam też mnóstwo wełenek, kawkę, słodkości, ale z rozpędu zrobiłam zdjęcie tylko, co Ania wykonała własnoręcznie.
Aniu jeszcze raz bardzo dziękuję za wspaniałe prezenty!
Już nie raz pisałam, że uwielbiam wymianki. Mimo, że ich efekty bywają różne. Ale poza prezentami dzięki wymiankom trafiam na nie znane mi dotąd blogi i poznaję nowe osoby. W ten sposób poznałam kilka lat temu Janeczkę i ta znajomość zamieniła się z czasem w przyjaźń. Teraz poznałam Anię, z którą już teraz wymieniłam wiele wiadomości i mimo, że wymianka już za nami, to z pewnością tych wiadomości będzie jeszcze wiele.

czwartek, 6 lutego 2014

Wymiankowo- pastelowo

Po dość długiej przerwie wzięłam ostatnio udział w dwóch wymiankach. Dzisiaj pochwalę się tym, co dostałam w wymiance pastelowej od Joasi z bloga Uolinki. Uzgodniłyśmy mailowo co najbardziej chciałybyśmy dostać. Ja poprosiłam o notes do moich robótek. I dostałam śłiczny notes, ale nie tylko. W przesyłce znalazłam jeszcze zakładkę, kalendarzyk, uroczą karteczkę, sól do kąpieli oraz masosolniaczki, które niestety nie przeżyły podróży przez Polskę. Zdjęcie pożyczyłam z bloga organizatorki wymianki- Małgorzaty, bo jestem tak zabiegana, że ciągle nie mam kiedy zrobić stosownych zdjęć.


Natomiast Joasia poprosiła o coś z biżuterii frywolitkowej lub sutaszowej. Zdecydowałam się zrobić coś z frywolitki. Nie wiedziałam czy Joasia lubi nosić biżuterię w kompletach więc na wszelki wypadek zrobiłam osobny naszyjnik i kolczyki. Tu całość przesyłki wraz z przydasiami, herbatkami i słodkościami:


  A tu już sam naszyjnik


i kolczyki


Wczoraj minęła kolejna środa i znowu nie udało mi się zamieścić posta. Co nie znaczy, że nic nie czytam ani nie dziergam. Czytam nawet sporo i dziergam też. Może w następną środę zdążę z postem, bo właśnie wylądowałam na zwolnieniu. Dopadło mnie przeziębienie, a odkąd zdarzyło mi się dwukrotnie przeżyć poinfekcyjne zapalenie stawów po niedoleczonej anginie ( ból okropny, jakiego wrogowi nie życzę), wolę "dmuchać na zimne".